W dniu 8 grudnia w Muzeum Ziemi Wieluńskiej odbyło się otwarcie wystawy czasowej „Idą święta… Inspiracje kutnowskich i wieluńskich rzeźbiarzy”. Na ekspozycji można podziwiać rzeźby w drewnie wykonane przez twórców ludowych z ziemi wieluńskiej oraz z regionu Kutna. Temat Bożego Narodzenia jest zawsze chętnie podejmowany przez rzeźbiarzy, gdyż w ten sposób mogą przedstawić osobiste doznania w kontekście „Dobrej Nowiny”. Szopki a w nich postacie Dzieciątka, Maryi, św. Józefa, pasterzy, mędrców, kolędników – są osadzone przez artystów w określonym miejscu i przestrzeni. Dlatego zwiedzający oprócz tradycyjnych przedstawień bożonarodzeniowej szopki, zobaczy stajenkę z bocianami czy w Bramie Krakowskiej, wieluńskim ratuszu. Twórcy ludowi chętnie odwoływali się do lokalnych tradycji, dlatego w rzeźbie przedstawiono wieluńskich kolędników, pastuszków w wieluńskim stroju ludowym itp.
Rzeźby na wystawie pochodzą ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Kutnie, Muzeum Ziemi Wieluńskiej w Wieluniu oraz prywatnej kolekcji Tadeusza Kacalaka z Kutna.
Po uroczystym otwarciu wystawy, zaproszeni goście mieli okazję wysłuchać wykładu Aldony Plucińskiej – etnografa, kustosza z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, na temat „O pięknej miłości… Świętowanie obrzędów dorocznych i rodzinnych w polskiej kulturze”. Aldona Plucińska przybliżyła m.in. polskie zwyczaje i tradycje bożonarodzeniowe. Autorka promowała również swoją książkę „Polskie świętowanie. Adwent. Gody. Zapusty”. Książka przedstawia zwyczaje związane z początkiem roku liturgicznego.
Niedzielne spotkanie w muzeum zakończył występ Zespołu Folklorystyczno-obrzędowego z Ożarowa, który zaprezentował widowisko teatralne „Nabożeństwo za dziadka”. W sposób humorystyczny przedstawiono życie w wielopokoleniowej rodzinie, utrzymującej się przede wszystkim z babci emerytury. Seniorka odsunięta od podejmowania rodzinnych decyzji, była w domu potrzebna jedynie do gotowania jedzenia, bawienia prawnuków i spłacania z emerytury m.in. pożyczki, którą w banku zaciągnął syn. O troskach codziennych zapominała, gdy z odwiedzinami przychodził sąsiad Stefan – wdowiec. Marzeniem tych starszych osób było zawarcie wspólnego związku małżeńskiego. Niestety, rodzina nie wyrażała na ten ślub zgody, gdyż nie mogłaby korzystać z babcinej emerytury.